Połowa wakacji, a plany szlag trafił. Pogoda beznadziejna, nawet nie ma jak wyjść, bo zimno jak we wrześniu. Jeszcze tylko jutro męczarnia, w weekend wesele. Trochę się obawiam, ale dam radę. Siedzę sobie u kuzynki, a jutro muszę wstać, tak mi się nie chce. Już normalnie nie daję rady. W przyszłym tygodniu chyba wybywam do siostry i w dupie wszystko mam. Dawno nie dodawałam nic, bo niestety nie miałam okazji. Stylizacja taka trochę sportowa, koszykarska bluzka, zripowane spodnie i adidasy. Pozdrówki!

Dzisiaj wróciłam do domciu i zaraz mykam na plac. Dawno nie widziałam się z moimi ziomkami, więc muszę wszystko nadrobić. Górskie wakacje udane, ale czekam na lepsze! Dzisiejsza stylizacja no taka o. Pozdrówki!

Cześć wszystkim! Dzisiejszy dzień bardzo pozytywny. Posiedziałam z siostrzeńcem, później mały spacerek, no i w końcu pod wieczór poszłam biegać! Ostatnimi czasy miałam małą przerwę, ze względu na to, iż jestem u siostry, ale dzisiaj jakoś tak się wzięłam no i przebiegłam coś koło 2km, wiem, nie ma szału, ale jak na mnie, to nie ma źle. Nawet spotkałam jedną osobę, której co prawda, nie znam osobiście, ale jestem zadowolona, że akurat i zupełnie przypadkiem na Nią wpadłam. Od razu mi się humor poprawił. Trochę mi smutno, że nie ma mnie w domu, bo omija mnie tyle ciekawych imprez i wyjazdów, ale fajnie by było, jakby w weekend udało się komuś mnie uszczęśliwić, zabierając mnie gdzieś, hehe. Już minął drugi tydzień lipca, a ja nie zrobiłam nic szczególnego. Mam nadzieję, że uda nam się zrealizować zaplanowane plany na sierpień. Tak się rozpisałam, a to blog, niby, modowy, więc dodaje kolejną propozycje i liczę na wasze komentarze. No, a tak w skrócie to życie jest piękne i ludzie są wspaniali, no dobra niektórzy, więc cieszmy się każdą chwilą! Haha <3 Buziaki!

Drugi tydzień wakacji. Poszłam spać po 3 wstałam przed 7, jak na mnie to trochę zaskakująca ilość snu. Uszyłam w końcu sukienkę Adze, pomimo, iż musiałam ją pruć, bo zdolna Sylwunia posrała konstrukcje, ale ok, udało mi się i nawet jestem z siebie dumna. Jak Agnieszka wróci to dodam zdjęcia i się aż pochwale. Miałam jechać do lasu pozbierać mamusi jagody, bo na dżem czy coś tam chciała, ale stwierdzam, że na dworze pizga jak w psiarni i nie jadę, ale postanowiłam iść zaraz pobiegać. Dodam zdjęcia, przejrzę fejsbuczka, zjem śniadanko i lecę. Wczoraj nie pobiegałam, bo z dziewczynami oglądnęłyśmy filma, 'Oculus', otóż ten horror taki średni na jeża. Niektóre sceny przerażające, w sumie większość, ale tak na dzień dzisiejszy, dochodze do wniosku, że beznadziejnie się skończył, bo bez happy end'u, ale najważniejsze, że przeżyłam noc, hehe. Dzisiaj jadę sobie do siostrzyczki pilnować mojego małego szkraba. Idą mu ząbki, więc nie wiem jak ja z Nim wytrzymam, ale ok, dam radę, chyba. Dzisiejsza stylizacja kojarzy mi się z Włochami, sama nie wiem czemu, może przez miejsce, w którym robiłyśmy zdjęcia. Podczas sesji nie zbyt miła niespodzianka, ale chyba wszyscy ją zapamiętamy. I pomimo tego zdarzenia dziękuję Agnieszce za zdjęcia i reszcie za cierpliwość. Ubrania, no jak widać, liczę na jakieś komentarze, ale wydaje mi się, że znów się przeliczę. Pozdrówki!