codzienne bordo
Czas tak ucieka, że nie nadążam. Prawie miesiąc minął od ostatniej notki, zaraz maj, czerwiec i wakacje. Już nawet nie czekam na nie, bo zanim się obrócę, będzie po..
Stylizacja, no taka niby prosta, ale mi się podoba. Bordową bluzkę dorwałam w sh, uwielbiam chodzić po lumpkach, bo można znaleźć naprawdę oryginalne rzeczy, nawet nie wiem co to za materiał, haha. Do tego welurowe legginsy, kupiłam je, bo ładnie wyglądały, na manekinie.. ale w praktyce okazało się, że kochają kurz, najgorsze jest to, że jak już go nałapią, to nie da się go pozbyć z nogawek, osobiście nie polecam, bo naprawdę kiepsko to wygląda. Koszula znaleziona w domu, zwężałam ją, bo była mega szeroka, a resztę sami oceńcie.
Czytam właśnie "Cierpienia młodego Wertera", jeśli ktoś lubi czytać to polecam, ciekawa historia, główny bohater bardzo przyjemny, no ale wracając, to tak się zastanawiam czy faktycznie miłość to takie potężne uczucie, iż niektórzy posuwają się do takowych kroków. Osobiście jest to dla mnie głupotą, żeby popełniać samobójstwo z tego powodu, ale autor świetnie ujął w treści znaczenie niespełnionej miłości. Porównał ją do śmiertelnej choroby. Niby śmieszne porównanie i raczej niedorównujące uczuciu zranionego serca, no ale po głębszym zastanowieniu i wczytaniu się w argumenty Wertera przyznam Goethe'mu rację. W sumie, to sama nie mogę zbyt wiele się wypowiadać na ten temat, bo osobiście nie miałam takowej sytuacji i mam nadzieję, że nigdy nie będę miała, ale trochę racji ten Werter ma. Co do książki, to polecam również pod względem wielu mądrych cytatów, tyle ich tam jest, że już nie pamiętam numerów stron, hehe.
A ogólnie, to jutro ostatni dzień i majóweczka. Mam nadzieję, ze pogoda się polepszy i będzie idealna na grillowanie. Poprzedni weekend zaliczam do udanych, pomimo, że sobota zapowiadała się kiepsko, hihi, to było świetnie. Byłam mega zaskoczona, oczywiście pozytywnie, bo dowiedziałam się, że mojego bloga odwiedzają również osoby z okolic, gdzie mieszka moja siostra, czego nigdy bym się nie spodziewała! Tak więc postanowiłam, że będę częściej dodawać posty, chociaż wydaję mi się, że znów poprzestanę tylko na postanowieniu, bo w tygodniu nie mam za bardzo czasu, a w weekendy tez mam sporo na głowie, haha. No, a tak na dzień dzisiejszy, to poszłabym spać, ale nie, bo przecież mam kartkówkę z francuskiego, na którą nic nie umiem, echh. Zazdroszczę osobom, które już jutro mają zakończenie, koniec szkoły, matura, dla niektórych studia, dla innych coś całkiem nowego. Ja niestety, a może stety jeszcze dwa lata!
Na koniec chciałam pozdrowić Miśka! Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi, hihi!
Pozdrówki!
Czapka - Tha New
Koszula - no name
Bluzka - sh
Legginsy -no name
buty - Jenny Fairy
Skarpetki - no name
Torba - New Yorker
Szal - sh
0 komentarze:
Prześlij komentarz